
Mimo solidnego przygotowania do wyjazdu, czytana wielu przewodników, tekstów i artykułów o Chinach tylko na miejscu można przekonać się jak to wszystko na prawdę wyglada.
Co zaskakuje w Chinach?
Oto moja lista zderzeń z chińską rzeczywistością.
– Metro
Wiem, banalne i przewidujące. Wiadomo, że w Chinach jest ogrom ludzi i musi być tłoczno, ale tam nie funkcjonuje zasada „najpierw się wychodzi”. Przepychanki w metrze totalnie mnie przeraziły, zwłaszcza gdy trzeba wsiąść do wagonu z walizką.
– Świeże/żywe jedzenie przed restauracją
Jesteście wrażliwi na jedzenie kotków i piesków? W przepięknym Fenghuang możecie się natknąc na coś co Wam się nie spodoba. Przed restauracjami w klatkach znajduje się świeże mięso, czyli po prostu żywe zwierzęta. Natkniecie się na kurczaka w klatce, ryby w akwarium, gęsi, węże, ale niestety można się też natknąć na.. kotka. Mimo starań wykazywania się wysoką tolerancją.. smutny widok.
– Oni naprawdę jedzą wszystko
Widzisz coś i nie masz pojęcia co to jest? W Chinach zdarza się to dość często. Można też zobaczyć na straganie, gdzie sprzedają mięsa odcięty kawałek z okiem – do kupienia. Czy jest jakaś część zwierzęcia, która nie nadaje się do zjedzenia..? Dla Chińczykó chyba nie.
– Dzieci i ich śpioszki
Nigdy wcześniej nie widziałam, że dziecko zamiast pieluchy miało po prostu dziurę w śpioszku. Goła pupa dziecka jest częstym widokiem, tak samo jak możecie zobaczyć, jak rodzic pomaga dziecku załatwić jego potrzeby.. wszędzie. Pieluchy widocznie zakładane są na specjalne okazje 😉
– Budowanie budynków dla nowych mieszkańców
To chyba oczywiste, że w rozwijającym się mieście pojawiają się nowe inwestycje, natomiast ilość bloków mieszkalnych, ogromnych 20-30 piętrowych budowanych w ilości 10-20 na raz na jednym osiedlu robi ogromne wrażenie. Wszędzie się coś buduje i to ewidentnie nie są powierzchnie biurowe. Jest to oszałamiające widząc na jakie ilości nowych mieszkańców przygotowują się te ogromne już miasta.
– Toalety na trasie
Myślałam, że nie ma gorszych toalet niż w Indiach. Jednak wychodząc z autobusu na trasie – natknęłam się na zatłoczoną toaletę (standardowo z dziurą zamiast muszli), w której zamiast ścian oddzielających kabiny były wysokie do kolana murki.. co oznacza, ze po wejściu do budyneczku z toaletą moim oczom ukazały się wypięte gołe pupy kobiet w każdym wieku. Jakoś nagle stwierdziłam, że wytrzymam do kolejnego przystanku.
– Choroba lokomocyjna
Azjaci – a mam wrażenie w szczególności chińczycy mają niską tolerancję na transport publiczny, dlatego praktycznie w każdym autokarze ktoś wymiotuje.
– Śmiecenie w restauracji
To, że chińczycy wydają z siebie wszelkie nieeleganckie dla nas dźwięki przy jedzeniu to wiedziałam, ale że aż tak przy tym śmiecą? W restauracji wszystkie papierki, opakowania i resztki pokarmu trafiają.. na podłogę. Kelnerka po posiłku bierze miotłę i zamiata pozostawione przez gości śmieci.